poniedziałek, 30 września 2019

Czas - start!

Egoizm - obce mi uczucie.
Ciągle jestem dla wszystkich, ciągle chcę osiągnąć perfekcję, ciągle....
Odbija się to na moim wyglądzie, wadze.

Osiągnęłam wagę monstrualną.
Denerwuje mnie każdy poranek, gdy wyciągam kolejne fatałaszki, a one znów przyciasne.
Odechciewa mi się wtedy gotować, dbać o siebie, być fit.

Za mało się ruszam, zbyt lubię jedzenie.

Zaczynam wyzwanie, które sama sobie wyznaczyłam....
40 tygodni - tyle ile trwa ciąża.
25 kilo do celu.
Małymi krokami, bo nauczona przeszłością wiem, że im więcej celów na początek tym trudniej w nich wytrwać.

Poniedziałek - dzień pierwszy.
Nie będę od razu wywracała życia do góry nogami.
5 posiłków. Zbilansowanych przez moją dietetyczkę.
I trochę ruchu - spacer (zaprowadzę córkę do koleżanki piechotą), a wieczorem ćwiczenia cardio w studio tańca.

Żeby Was i siebie nie zanudzić - wpisy nie będą każdego dnia.
Ale będę się starała relacjonować troszkę o ruchu, o posiłkach.

To co - ready, steady - GO!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz